Przyczyną otyłości nie zawsze jest niewłaściwy skład diety, przejadanie się lub brak aktywności fizycznej, chociaż z całą pewnością ma to istotne znaczenie.
Otyłość uznaje się od 1985 roku za chorobę przewlekłą. Do jej powstania przyczynia się wiele czynników, w tym m.in. brak aktywności fizycznej w połączeniu z dietą wysokokaloryczną oraz tania żywność złej jakości. Obecnie obserwuje się znaczny wzrost częstości występowania otyłości. Zwraca się również uwagę, że otyłość w okresie dzieciństwa i dojrzewania prowadzi do otyłości u dorosłych.
Otyłość zwiększa zachorowalność i śmiertelność, a szczególny typ otyłości, tzw. otyłość brzuszna, stanowi czynnik ryzyka rozwoju choroby niedokrwiennej serca, nadciśnienia tętniczego, udaru mózgu, cukrzycy typu II, dyslipidemii, niektórych nowotworów oraz zaburzeń czynności nerek.
Przyczyną otyłości nie zawsze jest niewłaściwy skład diety, przejadanie się i brak aktywności fizycznej, chociaż z całą pewnością ma to istotne znaczenie. Może być również spowodowana zaburzeniami czynnościowymi gruczołów wydzielania wewnętrznego, zażywaniem niektórych leków lub uszkodzeniem podwzgórza mózgu. Niejednokrotnie jest wynikiem „zajadania” stresów. Bywa też następstwem – jak głosi jedna z hipotez – niedożywienia płodu, które jest w okresie pourodzeniowym rekompensowane wzmożonym łaknieniem i zwiększoną przyswajalnością pokarmu. Gdy na to nałoży się tak niestety częste przekarmianie dziecka, wówczas prawdopodobieństwo wystąpienia otyłości znacznie się zwiększa.
W każdym wypadku otyłość jest efektem przyjmowania nadmiaru energii w stosunku do jej zużycia. Otyłości towarzyszy często niska podstawowa przemiana materii. Podstawowa przemiana materii to porcja energii, która w warunkach spoczynku jest niezbędna do utrzymania podstawowych czynności życiowych. U osób szczupłych pochłania ona 50-70% dziennego wydatku energetycznego, u otyłych – znacznie mniej, dlatego większa ilość energii może być zmagazynowana w tkance tłuszczowej.
Typy otyłości
Rozróżnia się otyłość androidalną – inaczej zwaną brzuszną, trzewną, lub popularnie „typu jabłko” – oraz gynoidalną – „typu gruszka”, określana też mianem otyłości pośladkowo-udowej. Pierwsza jest charakterystyczna dla mężczyzn – u kobiet z reguły pojawia się ona w okresie menopauzy. Otyłość typu jabłko charakteryzuje się nagromadzeniem tkanki tłuszczowej w górnej połowie ciała, głównie wewnątrz jamy brzusznej i w przestrzeni zaotrzewnowej. Przy otyłości „typu gruszka” – typowej dla kobiet – nadmiar tkanki tłuszczowej występuje w obrębie dolnej połowy ciała.
Szczególnie groźna jest otyłość brzuszna (trzewna). Stanowi bowiem część złożonego zespołu zaburzeń metabolicznych. Uwaga! Może występować również u osób z prawidłową lub tylko lekko podwyższoną masą ciała!
W otyłości trzewnej dochodzi do nadprodukcji kortyzolu i dodatkowo zwiększa się znacznie liczba jego receptorów w wewnątrzbrzusznej tkance tłuszczowej. Cechuje ją także:
1. długotrwały wzrost stężenia glukozy we krwi,
2. długotrwały wzrost stężenia insuliny we krwi,
3. insulinooporność,
4. obniżenie stężenia globuliny wiążącej hormony steroidowe,
5. spadek wydzielania hormonów płciowych męskich i żeńskich,
6. podwyższenie stężenia testosteronu u kobiet,
7. wzmożone przekształcanie się testosteronu w estradiol u mężczyzn.
Przypatrzmy się bliżej jedynie punktom 6 i 7. Jakie znaczenie mają wymienione tu procesy? Podwyższenie poziomu testosteronu u kobiety może w następstwie doprowadzić do maskulinizacji, tj. m.in. pojawienia się pewnych cech męskich – owłosienie na twarzy i ciele, trądzik, utrata włosów, tłusta skóra, wyraźniejsze muskuły, zwiększa się obwód w pasie a biodra stają się węższe, wysoki poziom insuliny (= ryzyko raka piersi). Testosteron może być transformowany w organizmie do estrogenów, które pobudzają wzrost i podział komórek, w tym i …. nowotworowych. A do tego sam ma taką właściwość. Co się więc dzieje, gdy już w organizmie kobiety istnieje nadmiar estrogenów? O konsekwencjach dla zdrowia tzw. dominacji estrogenowej pisano już wielokrotnie, również na łamach „Optymalnika”. Pamiętajmy, że zawsze zwiększa się wówczas ryzyko nowotworów estrogenozależnych.
U mężczyzn następstwem zwiększonej produkcji estradiolu, syntezowanego z wysoce aktywnego dihydrotestosteronu (DHT) jest nie tylko wzrost masy ciała, ale i powiększenie gruczołów piersiowych, powiększenie gruczołu krokowego, niekiedy i rak prostaty.
Estrogeny zwiększają krzepnięcie krwi, tak że wzrasta ryzyko apopleksji i zakrzepicy. Zmieniają też funkcje błon komórkowych w taki sposób, że do wnętrza komórki przenika sód, zaś potas i magnez z niej uciekają. W konsekwencji tworzą się obrzęki wewnątrzkomórkowe, które na skutek retencji wody manifestują się zwiększoną masą ciała. Groźne konsekwencje nadmiernego stężenia estradiolu w ustroju wynikają również z innej ich właściwości, mianowicie wspomagają one proces angiogenezy. Tak więc sytuacja staje się szczególnie niebezpieczna w wypadku istnienia agresywnego guza w organizmie, który chcąc pobierać składniki pokarmowe z układu krążenia ma skłonność do tworzenia nowych naczyń krwionośnych na bazie już istniejących (angiogeneza).
Zagrożenia spowodowane otyłością udowo-pośladkową są mniej dramatyczne, tym niemniej nie bez znaczenia – głównie są to schorzenia narządu ruchu i dróg żółciowych.
Zaburzenia regulacji gruczołów wydzielania wewnętrznego, tj. osi podwzgórze-trzustka prowadzą do braku uczucia sytości. Jest to wynik między innymi niedostatecznego wydzielania w tkance tłuszczowej hormonu białkowego o nazwie leptyna, która pobudza ośrodek sytości w podwzgórzu mózgu. W efekcie następuje wzmożone odkładanie tłuszczu i rośnie apetyt mimo nawet spożycia obfitego posiłku. Komórki tkanki tłuszczowej wydzielają leptynę do krwi, która transportuje ją do podwzgórza. Tu leptyna łączy się ze swoistym receptorem, dochodzi do zahamowania biosyntezy i uwolnienia neuropeptydu Y (NPY), którego zadaniem jest centralne pobudzanie apetytu. Jeżeli stężenie leptyny spada, wzrasta poziom NPY i nasila się spożycie pokarmów. Dlaczego dochodzi niekiedy do zahamowania wydzielania leptyny? Powodów może być kilka. Jednym są mutacje w genie, który ją koduje; innym defekt w budowie receptora, jeszcze innym – być może najczęstszym – zaburzenia w przekazywaniu sygnału z receptora na układy wykonawcze w podwzgórzu mózgu. A co może zakłócać transmisję sygnału? Dobrze nam niestety znane toksyny środowiskowe i elektrosmog.
Walka z otyłością jest trudna, chociażby z tego względu, iż – jak wykazały przeprowadzone badania – w tkance tłuszczowej osób otyłych zawartość pewnej substancji niosącej informację o syntezie leptyny wzrasta równolegle do wzrostu stężenia insuliny w osoczu krwi, a stężenie leptyny w ich krwi jest znacznie wyższe niż u szczupłych. Stan ten prowadzi do rozwoju oporności na działanie leptyny, tj. mimo jedzenia nie odczuwa się sytości!
Interesującym spostrzeżeniem jest, że otyłości sprzyja sprawniejsze utlenianie przez organizm węglowodanów niż lipidów. Osoby takie mają średnio 2,5-krotnie większą skłonność do tycia niż te, u których utleniane są przede wszystkim tłuszcze.
Przyczyną otyłości może być także ograniczenie tzw. termogenezy poposiłkowej. Osoby szczupłe zazwyczaj odczuwają po zjedzonym posiłku wzmożone ciepło w całym ciele. Jest to efekt działania białka – termogeniny, które powoduje intensywne spalanie tłuszczu, czemu towarzyszy rozproszenie energii cieplnej. Termogenina występuje w mitochondriach tzw. brunatnej tkanki tłuszczowej (BTT) – drobnych skupisk rozmieszczonych w normalnej białej tkance tłuszczowej. Niestety, u osób otyłych brak jest brunatnej tkanki tłuszczowej lub jej czynność jest upośledzona. W konsekwencji termogeneza poposiłkowa jest bardzo ograniczona lub wcale nie występuje. Co więcej, do termogenezy dochodzi jedynie przy odpowiednim stężeniu neuroprzekaźnika – noradrenaliny oraz wrażliwości receptorów adrenergicznych w BTT!
Czy elektrostres może mieć coś wspólnego z otyłością? Zadziwiające, ale TAK. Co to jest elektrostres czy też obciążenie organizmu elektrosmogiem wie już każdy. Ale czy zastanawialiście się Państwo, który z naszych narządów wewnętrznych jest szczególnie podatny na jego działanie? Otóż, szyszynka. Szyszynka wydziela hormon o nazwie melatonina (substancję też już dość znaną, choćby z licznych reklam prasowych czy radiowych). Melatonina spełnia w naszym ustroju ważne role, z których w tym miejscu interesują nas dwie: Po pierwsze, oddziałując bezpośrednio obniża stężenie przekaźnika wewnątrzkomórkowego cAMP, a cAMP przyczynia się do aktywacji ok. 300 różnych reakcji w naszym organizmie, w tym aktywizacji lipazy, enzymu odgrywającego kluczową rolę w rozkładaniu tłuszczu w tkance tłuszczowej. Po drugie, melatonina reguluje wydzielanie hormonów tarczycy T3 i T4. A hormon T3 odgrywa niepoślednią rolę w organizmie zwiększając podstawową przemianę materii (do 100%) niemal wszystkich tkanek (poza mózgiem i jądrami), przyspieszając metabolizm węglowodanów (a więc i zużycie tlenu) i metabolizm lipidów.
Dodatkowo u osób otyłych stwierdzono obniżenie stężenia hormonu wzrostu w mózgu oraz we krwi. Skutkiem tego stanu ich organizm przestawia się na składowanie tłuszczu i spadek wydatkowania energii.
Walka z otyłością przez zwiększenie wysiłku fizycznego
Oczywistością jest już stwierdzenie, że zastój mięśniowy wynikający z braku aktywności fizycznej prowadzi do zbijania się kropelek tłuszczu w adipocytach, na skutek czego tłuszcz trudniej podlega rozpadowi. Z ograniczeniem wysiłku fizycznego oraz długotrwałym unieruchomieniem, np. podczas oglądania telewizji lub pracy przy komputerze, wiąże się także mniejsze zużycie energii. Nie mówiąc już o tym, że często wtedy sięgamy po bogatokaloryczne „przekąski” – chipsy czy słone paluszki, co sprzyja odkładaniu tłuszczu.
Mała aktywność ruchowa rzadko bywa pierwotną przyczyną otyłości, chociaż niewątpliwie jej sprzyja. Chociażby z wcześniejszych uwag wynika, iż samym wysiłkiem fizycznym rzadko można uzyskać efekt redukcji masy ciała znacznego stopnia. Z pewnością jednak jest to niezbędny element kuracji i nieodzowny czynnik umożliwiający utrzymanie równowagi energetycznej bez specjalnych ograniczeń dietetycznych. Pamiętać należy, że każdy trening leczniczy – a więc i odchudzający – musi być dostosowany indywidualnie do osoby ćwiczącej, jej energetyki, metabolizmu, wydolności. Jednym słowem przed rozpoczęciem serii treningów powinno się przejść odpowiednie badania pozwalające dopasować efektywny wysiłek fizyczny do możliwości. Trening powinien być tzw. tlenowym treningiem dynamicznym. Oznacza to, że powinien obejmować: gimnastykę, bieg typu jogging, pływanie, marsz, gry typu badminton lub siatkówka, jazdę na rowerze itp. Pamiętać przy tym trzeba, że przykładowo w nadciśnieniu zabronione są bardzo dynamiczne formy wysiłku, a w samej otyłości niewskazany jest wysiłek statyczny np. podnoszenie ciężarów. Jednym z doskonałych „kalkulatorów” optymalnego treningu odchudzającego jest oprogramowanie Lactware®, pozwalające precyzyjnie wyliczyć typ wysiłku fizycznego i jego
czas trwania (tzn. długość treningu) w rozkładzie tygodniowym i miesięcznym.
Ni e g d y ś w terapii otyłości stosowano leki stymulujące organizm do szybszego zużywania energii. Obecnie wszystkie tego rodzaju specyfiki są już – na szczęście – wycofane z lecznictwa, gdyż dawały niepożądane efekty uboczne takie jak nadczynność tarczycy, neuropatię, zaćmę, pierwotne nadciśnienie płucne czy uzależnienia, a nawet wady zastawek serca. W określonych przypadkach podaje się jako środek wspomagający preparat homeopatyczny Fucus, który stymuluje wytwarzanie hormonów tarczycy, a poza tym bezpieczne preparaty takie jak: L-karnitynę, herbatki zawierające senes lub kruszynę (skracające czas przebywania pokarmu w jelicie cienkim) czy chrom (nasilający przemianę materii). Stosuje się oczywiście również odpowiednią suplementację minerałowo-witaminową.
Na koniec wspomnieć należy o jeszcze jednej, niebagatelnej, sprawie: Należy zawsze rozgraniczyć spożywanie pokarmu od stanów emocjonalnych. Co to znaczy? Nie wolno traktować posiłku jako formy uspokojenia, wyciszenia stresów czy nagrody lub samonagradzania! Pamiętać o tym należy zwłaszcza w odniesieniu do dzieci, ale dotyczy to w tym samym stopniu osób dorosłych. W przeciwnym razie wszystkie wymienione tu sytuacje będą kojarzone przez naszą podświadomość z…. potrzebą jedzeniem. To jest to słynne „zajadanie” stresu, smutku, żalu, niepowodzenia.
PROMORA OLSKA
mgr Anna Kozłowska-Ryś